Przez lata kredyty frankowe stały się symbolem ryzyka związanego z dynamicznym rynkiem finansowym. Dziś jednak wielu tzw. Frankowiczów, czyli osób, które zaciągnęły kredyty hipoteczne indeksowane lub denominowane do franka szwajcarskiego (CHF), ma realną szansę na skuteczne dochodzenie swoich praw przed sądem. Wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oraz orzecznictwo sądów krajowych otworzyły drogę do unieważniania umów kredytowych lub odzyskiwania nadpłaconych środków.
Jak wygląda proces dochodzenia roszczeń przez Frankowiczów? Kiedy warto rozpocząć walkę z bankiem? Jakie są możliwe rezultaty i co powinien wiedzieć każdy kredytobiorca przed złożeniem pozwu? W niniejszym artykule przeanalizujemy cały proces krok po kroku – z perspektywy prawniczej, ale przystępnej dla każdego zainteresowanego.
Kim jest Frankowicz i na czym polega problem?
Frankowicz to potoczne określenie osoby, która zaciągnęła kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich lub powiązany z kursem tej waluty. Tego typu umowy masowo zawierano w Polsce w latach 2004–2010, kiedy CHF uchodził za walutę stabilną, a oprocentowanie kredytów we frankach było niższe niż w złotówkach.
Problem zaczął się po 2008 roku – w wyniku kryzysu finansowego kurs franka zaczął drastycznie rosnąć, co sprawiło, że zadłużenie kredytobiorców w przeliczeniu na złotówki gwałtownie wzrosło. W skrajnych przypadkach dług stawał się nawet dwukrotnie większy niż wartość nieruchomości. Co gorsza, wielu kredytobiorców nie zdawało sobie sprawy z rzeczywistego ryzyka kursowego – często przez brak należytego wyjaśnienia mechanizmu indeksacji przez banki.
Podstawa prawna dochodzenia roszczeń
Frankowicze mogą dziś dochodzić swoich roszczeń w oparciu o szereg podstaw prawnych:
• Nieuczciwe klauzule umowne (abuzywne) – zgodnie z art. 385¹ Kodeksu cywilnego, postanowienia umowy zawarte z konsumentem, które nie były indywidualnie uzgodnione i rażąco naruszają jego interesy, nie wiążą go.
• Dyrektywa 93/13/EWG – unijne przepisy chroniące konsumentów przed nieuczciwymi warunkami umów.
• Orzecznictwo TSUE, m.in. wyrok z 3 października 2019 r. (C-260/18 – sprawa Dziubak), który otworzył drogę do unieważniania całych umów kredytowych.
• Kodeks cywilny – art. 58 §1 i §3 – nieważność czynności prawnej sprzecznej z ustawą lub zasadami współżycia społecznego.
Audyt umowy kredytowej
Pierwszym i niezbędnym krokiem jest przeprowadzenie audytu umowy kredytowej. Analizę najczęściej wykonuje kancelaria prawna specjalizująca się w sprawach frankowych. Na tym etapie sprawdza się m.in.:
• Czy w umowie znajdują się klauzule niedozwolone,
• W jaki sposób określano kurs franka,
• Czy klient miał możliwość negocjowania warunków umowy,
• Czy bank wyjaśnił ryzyko walutowe.
Audyt pozwala ocenić, czy i jakie roszczenia są możliwe do dochodzenia – unieważnienie umowy, tzw. „odfrankowienie”, a może zwrot nadpłaconych rat.
Wezwanie banku do zapłaty lub próba ugody
Przed złożeniem pozwu wielu Frankowiczów podejmuje próbę polubownego rozwiązania sporu. Krok ten bywa wymagany przez sądy (zwłaszcza po nowelizacji procedury cywilnej), a jednocześnie może być pomocny w negocjacjach lub wykazaniu dobrej woli ze strony konsumenta.
Banki najczęściej jednak odmawiają uznania roszczeń na etapie przedsądowym – zatem wezwanie do zapłaty pełni głównie rolę formalną i przygotowuje grunt pod złożenie pozwu.
Pozew sądowy – jak wygląda proces?
Po zebraniu dokumentacji i przeanalizowaniu sytuacji kredytobiorca (lub jego pełnomocnik) składa pozew do sądu cywilnego – zazwyczaj do sądu właściwego dla siedziby banku lub miejsca zamieszkania powoda.
W pozwie wskazuje się:
• żądanie – unieważnienia umowy lub jej „odfrankowienia”,
• uzasadnienie prawne i faktyczne,
• wykaz dokumentów, w tym umowy, zaświadczeń z banku, harmonogramu spłat itp.
Proces sądowy może trwać od kilkunastu miesięcy do kilku lat, w zależności od sądu i złożoności sprawy. Obecnie jednak sądy coraz częściej orzekają na korzyść Frankowiczów, bazując na ugruntowanej linii orzeczniczej.
Możliwe rozstrzygnięcia sądowe
W przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia sąd może:
• Unieważnić całą umowę – wówczas umowę traktuje się, jakby nigdy nie istniała. Strony muszą zwrócić sobie wzajemnie otrzymane świadczenia – klient oddaje kapitał, bank – wszystkie wpłacone raty, prowizje, odsetki.
• Odfrankowić umowę – sąd uznaje, że umowa jest ważna, ale usuwa klauzule abuzywne, przeliczając ją tak, jakby była od początku kredytem złotówkowym z oprocentowaniem opartym na LIBOR (lub jego następcach).
• Oddalić powództwo – co obecnie zdarza się rzadziej, zwłaszcza w przypadku dobrze przygotowanych spraw.
Czy warto bać się przedawnienia?
Kwestia przedawnienia roszczeń frankowych była długo przedmiotem sporów. Obecnie, po wyroku TSUE z 22 kwietnia 2021 r. (C-485/19), uznaje się, że bieg terminu przedawnienia roszczeń konsumenta nie może rozpocząć się przed poinformowaniem go o nieuczciwym charakterze klauzul umownych. Praktycznie oznacza to, że wielu Frankowiczów nadal ma szansę dochodzić swoich roszczeń, nawet jeśli od podpisania umowy minęło kilkanaście lat.
Koszty i ryzyko procesu
Koszt postępowania sądowego zależy od kancelarii oraz zakresu działań, jednak najczęściej jest rozliczany w formie:
• Opłaty wstępnej – jednorazowa kwota za przygotowanie pozwu i analizę umowy.
• Wynagrodzenia za sukces (success fee) – płatne tylko w razie wygranej sprawy.
• Kosztów sądowych – w tym opłaty od pozwu (maksymalnie 1000 zł) oraz ewentualnych opinii biegłych.
Ryzyko przegrania sprawy istnieje, jednak w dobrze przygotowanych przypadkach jest ono znikome. Statystyki wskazują, że ponad 95% spraw kończy się wygraną Frankowiczów.
Jakie korzyści może uzyskać Frankowicz?
W zależności od orzeczenia sądu, Frankowicz może uzyskać:
• Zwrot dziesiątek, a nawet setek tysięcy złotych – w postaci nadpłat i odsetek,
• Unieważnienie całej umowy – co oznacza koniec zobowiązania kredytowego,
• Zmniejszenie zadłużenia – w wyniku „odfrankowienia” umowy.
To ogromna ulga finansowa, zwłaszcza dla osób, które przez lata płaciły zawyżone raty lub były „uwięzione” w niekorzystnej umowie.
Czy warto walczyć z bankiem?
Tak, warto. Obecne realia prawne i orzecznicze wyraźnie sprzyjają kredytobiorcom. To nie tylko szansa na odzyskanie pieniędzy, ale także na odzyskanie sprawiedliwości i finansowej niezależności.
Jednak kluczem do sukcesu jest świadome i profesjonalne podejście – wybór kancelarii z doświadczeniem w sprawach frankowych, rzetelna analiza dokumentów oraz determinacja w dochodzeniu swoich praw.
Frankowicze nie są już pozostawieni sami sobie – mają silne podstawy prawne i precedensy, które pozwalają im z nadzieją patrzeć na finał walki z bankiem. Dziś to banki muszą się tłumaczyć, nie kredytobiorcy.